ISDE 2014: Sześć dni ekstremalnego rajdu enduro w najlepszej …

Na starcie zameldowało się ok. 400 zawodników, którzy
rywalizowali w klasach: World Trophy, Junior Trophy, Women’s
Trophy, Nagroda zespołów klubowych, Nagroda zespołów fabrycznych.
Poniżej przedstawiamy Wam mini relacje z każdego dnia ISDE.

 

Dzień 1

Poniedziałek (3.11) to moment, w którym zawodnicy ruszyli do
wyścigu. Tego dnia mieli do pokonania 6 odcinków testowych o
zróżnicowanym podłożu i ukształtowaniu terenu. Na trasie mogli
liczyć na fragmenty pełne kopnego piasku, sekcje typowe dla testów
enduro, ale też sekcje crossowe. Pierwszy dzień zdecydowanie
należał do drużyny Francji, która w składzie: Marc Bourgeois,
Christophe Nambotin, Pierre-Alexandre Renet, Jeremy Tarraoux i
Fabien Planet, zdobyła 1:19 minuty przewagi nad drugą w
klasyfikacji drużyną USA. „Odcinki testowe były naprawdę bardzo
ciekawe i piękne. Miałem szczęście, że wystartowałem pierwszy,
ponieważ na trasie nie było jeszcze kurzu. To dało mi przewagę i
udało mi się zdobyć bardzo dobry czas”- komentował Nambotin po
udanym dniu startowym. Co więcej, wygrana w klasie E1 tego dnia
również należała do francuskiego zawodnika. Australia znalazła się
na trzecim miejscu, a tuż za nią Hiszpania, Niemcy i Argentyna.

 

 

Dzień 2

Wtorek to właściwie powtórka z ponad 70 kilometrów trasy z
pierwszego dnia zawodów. To też kolejny dzień dominacji Francji,
której zawodnicy zameldowali się na mecie z najlepszymi czasami.
Wtorek to również udany start dla Australijczyków, którzy w
składzie: Toby Price, Jarrod Bewley, Joshua Green, Matthew Phillips
i Joshua Strang zdobyli drugą pozycję. „Nie było źle. Rano zacząłem
naprawdę dobrze. Miałem zupełnie przyzwoite czasy. Prowadziliśmy z
niewielkim marginesem przewagi, ale na kilku ostatnich testach
przydarzyło nam się parę niepowodzeń, przez co straciliśmy trochę
czasu. Warunki na trasie były dużo gorsze niż podczas pierwszego
dnia, a ilości kurzu, które się unosiły podczas przejazdu były
naprawdę niesamowite. Team jest świetny, wkładamy dużo ciężkiej
pracy w ten rajd i najważniejsze jest dla nas, by ukończyć
wszystkie sześć dni i dojechać na metę” – mówił Toby Price po
przejechanym odcinku. Drużyna Hiszpanii awansowała na trzecią
pozycję po tym, jak USA otrzymała karę za wycofanie się dwóch
zawodników z rajdu. Piąta pozycja dalej należała do Niemców, a
szósta do Argentyny.

 

 

Dzień 3

Środa była jednym z trudniejszych momentów rajdu, gdzie
zawodników czekała walka z nieprzyjaznym piaskiem „fech – fech” i
morderczym upałem o wysokości 35ºC. Jednak te warunki nie utrudniły
Francuzom objęcia prowadzenia. Pierre Renet jadący na
Husqvarnie notował najlepsze czasy i strategicznie budował przewagę
nad rywalami. Ten dzień nie był zbyt szczęśliwy dla
Australijczyków, którzy po wycofaniu się dwóch zawodników z
drużyny, musieli zadowolić się siódmą pozycją. Drużyna USA
zameldowała się na mecie z czasami pozwalającymi na zajęcie
drugiego miejsca. Jednak nie obyło się bez trudności, z którymi
musiał walczyć Robert Tylor. Jego KTM wymagał naprawy podczas
jednego z testów, co skończyło się 9 minutową karą. Trzecie miejsce
tego dnia należało do Hiszpanii, dzięki przejazdom Ivána Cervantes,
który zanotował jeden z sześciu najlepszych czasów. Niemcy
wskoczyli na czwartą pozycję, a zaraz za nim uplasowali się
Argentyńczycy.

 

 

Dzień 4

Ten etap rajdu pozwolił w końcu na przełamanie francuskiej
dominacji i zakończył się zwycięstwem USA. Zawodnicy ze Stanów
Zjednoczonych zanotowali prawie 13 minut lepszy czas niż Francja.
Jednak w klasyfikacji generalnej ISDE dalej prowadzili Francuzi.
Trzecia pozycja przypadła Hiszpanom, którzy tego dnia również
musieli zmagać się z technicznym problemami jednego z zawodników.
Niemcy utrzymali swoją czwartą pozycję, a zaraz za nim znalazła się
Argentyna. Australia nadrabiała straty i na koniec dnia uzyskała
szóste miejsce.

 

 

Dzień 5

W przedostatnim dniu zawodów Amerykanie dalej próbowali dogonić
Francuzów. Ten etap zakończyli zwycięstwem z ponad dwuminutową
przewagą. Trasa tego dnia należała do jednej z łatwiejszych i
uczestnicy mogli odpocząć w końcu od piasku i powalczyć na bardziej
kamienistym podłożu. Taka zmiana przypasowała na pewno Hiszpanom,
którzy ugruntowali swoją trzecią pozycję i powiększyli dalej
przewagę nad drużyną Niemiec. Víctor Guerrero tak mówił po
zakończonym odcinku: „Ten dzień był zupełnie inny od poprzednich,
ponieważ na trasie nie było piasku. Nasza drużyna radzi sobie
dobrze i cały czas jesteśmy trzeci. Przed nami jutrzejsza sekcja
motocrossowa, która może pomóc nam utrzymać dobry wynik”.Argentyna
utrzymała dalej piątą pozycję, która jest rekordowym wynikiem w
historii tej drużyny, a Australijczycy pozostali na szóstym
miejscu.

 

 

Dzień 6

Ostatni dzień ISDE to trasa na torze motocrossowym i ostateczna
dominacja Francuzów, którzy wygrali te zawody już trzeci rok z
rzędu. USA straciło ponad 9 minut tego dnia do zwycięzców, co
pozwoliło im zająć drugie miejsce. Swoją trzecią pozycję utrzymali
Hiszpanie, którzy na torze MX poradzili sobie bardzo dobrze,
zostawiając drużynę niemiecką w tyle. Najlepszy wynik w historii
zawodów ISDE ostatecznie odnotowała Argentyna, kończąc imprezę na
piątej pozycji, tuż przed Australią. Australijczycy nie mieli
szczęścia podczas tych zawodów, mimo że Toby Price uzyskiwał przez
cały rajd jedne z najlepszych wyników. Jednak kluczem do sukcesu na
tych zawodach są czasy wszystkich sześciu zawodników z drużyny, co
wielokrotnie podkreślali Francuzi. Australijczycy w wyniku różnych
problemów mogli liczyć tego dnia wyłącznie na czasy czterech
uczestników.

 

 

Zawody w Argentynie to kolejny rok z rzędu, kiedy wygrywają
Francuzi. Jednak działo się tak tylko w klasie World, gdyż wśród
Juniorów to właśnie Amerykanie wracali ze zwycięskim tytułem do
domu. W klasie Kobiet zdecydowanie bezkonkurencyjna była Australia
z Jessicą Gardne na czele. Na ISDE zabrakło polskiego akcentu,
ponieważ nie startowali tam nasi zawodnicy. Jednak pewnie niewiele
osób pamięta, że 10 lat temu te zawody odbywały się właśnie w
naszym kraju!

 

W indywidualnym rankingu zawodników pierwsze miejsce zajął
Pierre – Alexander Renet, ale tuż za nim znalazł się australijski
zawodnik Toby Price. Toby tak komentował tegoroczne zawody: „Jestem
bardziej niż zadowolony z wyników osiągniętych w ciągu tego
tygodnia. Ukończenie zawodów na drugim miejscu i wygranie klasy E3
to świetny wynik. To był długi i ciężki tydzień. Oprócz kilku
upadków wszystko szło zgodnie z planem. To były bardzo dobre
zawody!”. Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej należało do
Roberta Tylora, który miał szanse na jeszcze lepszy wynik, gdyby
nie problemy z motocyklem.

 

89 edycja ISDE to bezapelacyjnie wygrana Francuzów, którzy
konsekwentnie od początku rajdu budowali swoją przewagę zespołową.
Czy za rok uda im się powtórzyć ten sukces, czy inna drużyna
przerwie to pasmo zwycięstw? Tego dowiemy się we wrześniu na
Słowacji w Košicach.

Leave a Reply