Argentyna przechodzi poważny kryzys wewnętrzny. Prezydent kraju Cristina Fernández de Kirchner jest podejrzewana o tajne układanie się z Iranem. Chciała w ten sposób doprowadzić do niewykrycia sprawców najpoważniejszego zamachu terrorystycznego w kraju. Prokurator Alberto Nisman, który od 2004 roku prowadził w tej sprawie śledztwo, został niedawno znaleziony martwy. Na dzień przed publicznym przedstawieniem zarzutów wobec głowy państwa.
Sprawa powiązana jest z najbardziej krwawym zamachem terrorystycznym w Argentynie. W 1994 roku wybuchła bomba w ośrodku kultury żydowskiej w Buenos Aires, zginęło 85 osób. Śledztwo stanęło w miejscu, m.in. dlatego, że Iran nie zezwolił na ekstradycję swoich podejrzanych o terroryzm obywateli. Za zamachem miał stać były attaché ambasady Iranu w Buenos Aires Mohsen Rabbani.
Prezydent Argentyny i rząd Iranu mieli dążyć do zatuszowania udziału Iranu w tym zamachu. W 2013 roku oba kraje miały prowadzić ze sobą tajne negocjacje. Prokurator Nisman dysponował nagraniami telefonicznymi rozmów urzędników najwyższego szczebla w tej sprawie.
W zamian za zatuszowanie udziału Iranu we wspomnianym zamachu i odwołanie listów gończych za terrorystami, współpraca gospodarcza obu państw miała stać się intensywniejsza. Iran wysyłałby ropę naftową, która uratowałaby Argentynę przez kryzysem gospodarczym, a Argentyna mogłaby eksportować do Iranu swoje zboże.
Sceptyczni eksperci zwracają uwagę, że Iran i Argentyna nie zintensyfikowały kontaktów handlowych i że terroryści odpowiedzialni za zamach nadal ścigani są listem gończym.
Prokurator Alberto Nisman początkowo miał dążyć do impiczmentu i aresztowania Cristiny Fernández de Kirchner.
Jednak ponieważ Kirchner ma zwolenników w obu izbach Kongresu, proces ten trwałby bardzo długo. 14 stycznia prokurator przekazał do sądu 300 stronicowy dokument będący efektem śledztwa. Prosił tylko o przesłuchanie prezydent. 26-stronicowy dokument, w którym prosił o areszt nie został dołączony do wniosku.
Wyniki śledztwa Nisman miał przedstawić politykom kongresu rano w poniedziałek 19 stycznia. Cały czas rozmawiał ze współpracownikami o ustaleniach, które chciał zawrzeć w raporcie. Spotykał się z groźbami śmierci. W trakcie ostatniego wywiadu sugerował dwukrotnie, że z powodu śledztwa może stracić życie.
Choć sam miał w domu dwie legalne sztuki broni, poprosił współpracownika o pożyczenie mu jeszcze jednego pistoletu. To z tej broni zginął. Jego ciało z raną postrzałową głowy znaleziono w łazience apartamentowca, który posiadał nowoczesny system ochrony. Nie było listu pożegnalnego. Rodzina i przyjaciele prokuratora mówią jednak, że nie chciał popełnić samobójstwa.
Prezydent kraju od razu na Facebooku poinformowała o tym, że prokurator popełnił samobójstwo, bo zorientował się, że oskarżenia wobec niej jednak nie potwierdziły się. Spotkała ją za to ostra krytyka, prezydent nie poczekała nawet na wyniki śledztwa.
Niedługo potem pojawiły się przecieki, że na dłoni Alberto Nismana nie ma śladu prochu, więc nie mógł popełnić samobójstwa. Wtedy, dwa dni po pierwszym oświadczeniu, prezydent znów na Facebooku ogłosiła, że Nisman został jednak zamordowany. Cristina Fernández de Kirchner stwierdziła, że śmierć Nismana powiązana jest z działaniami niechętnej jej frakcji służb specjalnych. Odcięła się też od oskarżeń prokuratora.
Na razie śledztwo w sprawie śmierci prokuratora trwa.
Argentyńczycy zaczęli protestować. Domagają się sprawiedliwości i wychodzą na ulicę z transparentami “Yo soy Nisman" (Jestem Nismanem). Społeczność żydowska Argentyny, największa w Ameryce Południowej, jest tymi wydarzeniami bardzo zaniepokojona zwłaszcza, że od zamachu minęło już 20 lat i sprawa nie została rozwiązana. Na domu, w którym zginął prokurator, pojawił się antysemicki napis "Dobry żyd to martwy żyd. Nisman był dobrym żydem".
Co dalej ze śledztwem? Argentyński sędzia z powodów technicznych nie zdecydował się na badanie dalej sprawy, o które wnioskował Alberto Nisman. Powiedział, że proces byłby już poza jego jurysdykcją. Możliwe więc, że teoria o nielegalnych układach Iranu i Argentyny nie zostanie zweryfikowana.