Argentyńska telenowela dłużna


Prezydent Cristina Fernandez de Kirchner, wdowa po prezydencie Nestorze Kirchnerze, sprawuje rządy od 2007 r. Jej polityka gospodarcza doprowadziła m.in. do bardzo wysokiej inflacji, ale naród popiera ją w sporze z funduszami sępimi. Podczas piłkarskiego mundialu kibice śpiewali wulgarne piosenki o tych chciwych finansistach.



W tym tygodniu Argentyna doznała technicznego bankructwa. Winny był ponad 80-letni amerykański sędzia i grupa funduszy żyjących z sądowych batalii z dłużnikami.

Trudno znaleźć przykład bankructwa mającego tak duże wsparcie społeczne. 30 lipca 2014 r. minął termin, w którym Argentyna miała się dogadać z grupą funduszy hedgingowych, której przewodził Elliott Capital Management Paula Singera oraz Aurelius Capital Management Marka Brodsky'ego. Instytucje te chciały spłaty 1,33 mld USD obligacji wyemitowanych przed bankructwem Argentyny, do którego doszło w 2001 r. Nie brały one udziału w dwóch poprzednich restrukturyzacjach argentyńskiego zadłużenia i są uznawane za tzw. fundusze sępie (vulture funds), czyli takie, które skupują dług plajtujących państw za bezcen i walczą w sądzie o spłatę całości roszczeń. W czerwcu przyznał im rację amerykański Sąd Najwyższy, a nowojorski sędzia Thomas Griesa zablokował Argentynie możliwość spłaty innych, normalnych wierzycieli, póki nie zostaną uregulowane roszczenia „sępów". Administracja prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner miała miesiąc na dogadanie się z chciwymi funduszami, ale postanowiła być twarda i opierać się przed ich żądaniami. W efekcie doszło do technicznego bankructwa Argentyny – nie spłacono odsetek od zrestrukturyzowanych obligacji. Taka postawa rządu była jednak popierana przez ponad połowę narodu (do nich dodajmy tych, którzy sądzą, że „sępów" należało potraktować ostrzej). Kraj przyjął bankructwo ze spokojem.

Open all references in tabs: [1 - 3]

Leave a Reply