To miał być wielki weekend dla Europy. Anglia, Walia, Szkocja, Irlandia – każdy z tych krajów liczył, że ich reprezentacja zagra o finał Pucharu Świata w rugby. Ale już nikogo ze Starego Kontynentu nie ma w turnieju, który wchodzi w decydującą fazę. W półfinałach na stadionie Twickenham w Londynie zagrają Nowa Zelandia z RPA (sobota) i Argentyna z Australią (niedziela).
„Fajerwerki i magia są gwarantowane" – tak sobotni mecz zapowiada oficjalna strona internetowa rozgrywek. Obie drużyny trofeum zdobywały dwukrotnie. Europa ma rozgrywki o nazwie Puchar Sześciu Narodów, zaś reszta świata gra w Rugby Championship. I właśnie w tej imprezie ostatnio rywalizowały drużyny All Blacks (Nowa Zelandia) i Springboks (RPA). Sześć z siedmiu meczów wygrali ci pierwsi, co ich szkoleniowca kosztowało... piwo. Od kilku lat między trenerami RPA (Heyneke Meyer) i Nowej Zelandii (Steve Hansen) jest układ. Zwycięzca na osłodę stawia przegranemu piwo. Meyer miał tę przyjemność raz – po zwycięstwie 27:25 przed rokiem. Gdyby teraz znów poprowadził swoją drużynę do wygranej, byłaby to spora niespodzianka. Sam mówi, że obecna drużyna All Blacks jest najlepszą jaka kiedykolwiek stąpała po ziemi.