Niemiecki zbrodniarz skazany w 1998 roku na karę dożywotniego więzienia zażyczył sobie, by został pochowany obok swojej żony w Argentynie. To z tego państwa w 1995 roku dokonano jego ekstradycji do Włoch. Jednakże wola zmarłego, który ze względu na swój wiek karę odbywał w domu swojego prawnika Paolo Giachiniego nie zostanie uszanowana. – Minister Spraw Zagranicznych Hector Timerman wydał rozkaz, by nie podjąć żadnych kroków, które mogłyby przyczynić się do powrotu ciała nazistowskiego zbrodniarza Ericha Priebkego do naszego państwa – głosiło oświadczenie argentyńskiego MSZ.
Również władze państwowe Włoch i Watykanu odcięły się od Priebkego, który w 1944 roku dowodził masakrą 335 włoskich cywilów w nieczynnym kamieniołomie Fosse Ardeatine pod Rzymem. Była to akcja odwetowa za śmierć 33 żołnierzy SS, którzy zostali zabici przez włoski ruch oporu. Szef policji w stolicy Włoch Fulvio della Rocca powiedział, że wprowadził zakaz jakiejkolwiek próby stworzenia „publicznej uroczystości” z pogrzebu zbrodniarza. Natomiast przedstawiciel Watykanu ksiądz Walter Insero powiedział, że Kościół także nie zamierza pochować człowieka odpowiedzialnego za śmierć 335 osób.
Priebke po wojnie ukrywał się przez 50 lat w Argentynie. W 1994 roku odkryła go amerykańska ekipa filmowa, która tworzyła dokument o nazistowskich zbrodniarzach wojennych. W wywiadzie dla nich zarzekał się, że tylko wykonywał rozkazy i nie był odpowiedzialny za masakrę cywilów w Fosse Ardeatine. Priebke dodał, że to była akcja odwetowa, która miała odstraszyć Włochów od dalszych ataków na Niemców. Powiedział także, że za każdego martwego Niemca zabito dziesięciu cywilów, jednak że przez przypadek przywieziono pięć osób więcej, więc oni też zostali straceni.
Zbrodniarz wojenny do końca swoich dni pozostał wierny ideologii nazistowskiej. W 2003 roku nazwał masakrę „tragedią osobistą”, ale nigdy za nią nie przeprosił. Natomiast w wywiadzie opublikowanym tuż po jego śmierci mówił, że „nigdzie nie znaleziono komór gazowych w (nazistowskich) obozach koncentracyjnych. Jedyną znaleziono w tej, którą Amerykanie wybudowali po wojnie w Dachau”. Ze względu na obawy o to, że jego pogrzeb przemieni się w manifestację nazistowską władze Włoch starają się nie upubliczniać szczegółów tych uroczystości. Obawy są uzasadnione. Ktoś w okolicach, gdzie Priebke zmarł wyrył na pobliskiej ścianie swastykę i napis „Chwała Priebkemu”.