Leo Messi zagrał jak potencjalny najlepszy zawodnik turnieju?
Zico: O Messim nie potrzebuję dużo mówić. Maracana na pewno zasłużyła na takiego gola, jakiego strzelił.
A jak postrzega pan Chile, które w środę czeka spotkanie z Hiszpanią. Dla mistrzów świata będzie to mecz o być albo nie być w turnieju...
Zico: Oglądałem tę drużynę w eliminacjach, w których uczciwie zapracowała na awans, oraz w meczach towarzyskich z Hiszpanią i Niemcami. Ma cudownych piłkarzy, jak choćby Valdivia, Vidal czy Sanchez, zawodników z dużym doświadczeniem. Uważam, że Chile jest w stanie wyjść z grupy. Od początku mówiłem, że ten zespół może być prawdopodobnym rywalem Brazylii w 1/8 finału. Twierdzę, że stać go, by rozegrać dobre spotkanie z Hiszpanią i z Holandią i awansować. Na początku nie wierzyłem za bardzo w Holandię. Sądziłem, że z grupy wyjdą Hiszpania i Chile, ale Holendrzy mają piłkarzy, którzy potrafią zrobić różnicę. Mimo wszystko uważam, że Hiszpania wciąż może się podnieść.
Które drużyny chciałby Pan zobaczyć w finale?
Zico: Brazylię i Argentynę, ponieważ są to dwie reprezentacje z Ameryki Południowej, które pokazały już światu ogromny potencjał swoich piłkarzy, najlepszych zawodników w historii futbolu. Argentyna miała Di Stefano, Maradonę, teraz ma Messiego. Brazylia miała Pelego, Garrinchę, Ronaldo, teraz ma Neymara. Taki finał byłby ukoronowaniem tych pięknych tradycji.
Podczas mundialu odbywa się wiele protestów, chociaż ludzie demonstrują nie przeciwko futbolowi, lecz przeciwko FIFA. Jak pan to ocenia?
Zico: Każdy ma prawo do protestowania. Ludzie robią to, co uważają za słuszne. Jestem za futbolem, ponieważ to jest pasja, a futbol zawsze był pasją Brazylijczyków. Mamy cały rok, żeby rozwiązać nasze problemy. Zawsze gdziekolwiek jeździmy, jesteśmy bardzo dobrze traktowani i naszą powinnością jest dobre traktowanie turystów, którzy przyjeżdżają tutaj, by oglądać mecze.
Co myśli pan o nowych technologiach wprowadzanych do futbolu?
Zico: Zawsze popieram technologie. Nie można zostać wyeliminowanym, przegrać mistrzostwa w sytuacjach, kiedy widać, że piłka wpadła do bramki, a gol nie został uznany albo gdy ktoś strzelił gola ręką. Piłkarze ciężko pracują przez długie lata, a później ktoś prawidłowo strzela gola, który nagle zostaje anulowany. Uważam, że musimy zrobić wszystko, by to wyplenić.
Mijają 64 lata od inauguracji Maracany. Jak wspomina Pan ten obiekt, zarówno jako piłkarz, jak i jako kibic?
Zico: Dla mnie nie istnieje stara i nowa Maracana. To zawsze jest po prostu Maracana. Dziś jest to nowy stadion, bardziej bezpieczny, bardziej spokojny i komfortowy. Jednym z najlepszych wspomnień jest dla mnie mecz Fla-Flu z 1963 roku, kiedy odnotowano rekord publiczności: 177 tysięcy osób. Weszliśmy na Maracanę i cały stadion był zielony i biały – ten obraz nigdy nie zniknął z mojej pamięci. I dla mnie była to wielka radość, ponieważ Flamengo było mistrzem, tak więc moja historia tam się rozpoczęła, chociaż rok wcześniej byłem na tym stadionie na meczu Flamengo – Botafogo, kiedy Botafogo wygrało dzięki trzem golom Garrinchy. To, że udało mi się zostać najlepszym strzelcem w historii stadionu i mieć tutaj swój pomnik, jest dla mnie powodem do dumy. Ten obiekt jest moim trzecim domem, drugim jest Flamengo. Bardzo się ucieszyłem widząc w niedzielę na na tym stadionie tak wspaniałych argentyńskich kibiców.
Rywalizuj z dziennikarzami Przeglądu Sportowego. Typuj wyniki Mundialu i wygrywaj nagrody