W Argentynie w ciągu kilku dni trwały zamieszki, w wyniku których zginęły dwie osoby, a dziesiątki zostały ranne. Zatrzymano około 500 osób. Pogromy rozpoczęły się we czwartek w kurorcie Bariloche, w piątek rozprzestrzeniły się na inne miasta, w tym zlokalizowane niedaleko Buenos Aires.
Wszędzie przeciwko uczestnikom zamieszek użyto gazu łzawiącego i gumowych kul. Jednak władze twierdzą, że policja nie ma żadnego związku ze śmiercią dwóch uczestników zamieszek.
Zdaniem argentyńskich władz za obecne masowe zamieszki odpowiedzialni są liderzy związków zawodowych.