Polskie siatkarki niezbyt udanie prezentują się w tegorocznych rozgrywkach World Grand Prix. Pięć porażek w sześciu rozegranych spotkaniach, dopiero 16. pozycja w stawce dwudziestu drużyn i brak szans na awans do turnieju finałowego w Sapporo. Nie tak miał wyglądać jedyny poważny sprawdzian Biało-Czerwonych przed wrześniowymi mistrzostwami Europy, w których kadra ma odgrywać znaczącą rolę i walczyć o miejsce na podium.
Ostatni tegoroczny turniej World Grand Prix będzie dla reprezentacji Polski okazją do poprawienia bilansu spotkań w tegorocznych rozgrywkach, ale i zmazania plamy z Płocka, gdzie kadra przegrała w słabym stylu z Niemcami i Japonią po 0:3, zdołała zaś wygrać tylko z Kazachstanem (3:0), który w siatkówce potęgą nie jest. Biało-Czerwone były zawiedzione swoją postawą na boisku, niezadowolenia nie krył też trener Piotr Makowski, który liczył na lepszy występ swoich podopiecznych. Trener zaapelował o cierpliwość, przyznając że zespół jest w fazie budowy, sam przyznał jednak, że nie może tak prezentować się na boisku jak to miało miejsce w Orlen Arenie.
W chińskim Wuhan Polki zmierzą się kolejno z: mistrzyniami Europy Serbkami (piątek, godzina 10:00), gospodyniami Chinkami (sobota, godzina 13:30) i nieobliczalną Argentyną (niedziela, godzina 10:00). Wszystkie trzy drużyny będą wymagającymi rywalami, bo Serbia i Chiny walczą o awans do turnieju Final Six, zaś Albicelestas coraz lepiej radzą sobie w na siatkarskich salonach i coraz częściej wygrywają z wyżej notowanymi zespołami. Szczególnie ważny będzie piątkowy mecz, bo Serbia będzie rywalem Biało-Czerwonych we wrześniowych mistrzostwach Europy.
Drużyna Zorana Terzicia jest bliska awansu do finałów WGP, kolejny sezon gra skuteczną i efektowną siatkówkę. Chinki z kolei pod wodzą słynnej Jenny Lang Ping - która była trenerką Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty w Evergrande Kanton - zamierzają wrócić do ścisłej światowej czołówki, są liderkami World Grand Prix po dwóch turniejach fazy interkontynentalnej. Argentyna z kolei ma jedną wygraną na koncie więcej niż nasza kadra, do tej pory Polki regularnie ogrywały ten zespół, teraz będzie to szczególnie trudne.
Po turnieju w Wuhan polska kadra wróci do kraju, gdzie czeka ją ostatnia faza przygotowań do EuroVolley 2013. Biało-Czerwone już 6 września w Schwerinie staną do walki o prymat na Starym Kontynencie, to tego czasu zespół Piotra Makowskiego ma nad czym pracować. Polskim kibicom pozostaje ściskać kciuki za Biało-Czerwone i wierzyć w trenera Piotra Makowskiego, który już raz podczas ME doprowadził zespół do miejsca na podium.