Spór o Falklandy. Atmosferę podgrzała… Rosja

We wtorek brytyjski sekretarz obrony Michael Fallon zapowiedział, że Londyn zamierza zmodernizować obronę Falklandów - wysp na południowym Atlantyku, do których prawa rości też Argentyna, nazywając je Malwinami. Kwestia sporu terytorialnego wróciła już kilka lat temu, gdy w pobliżu wysp odkryto złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. A niedawno atmosferę podsyciła... Rosja.

Zobacz również zdjęcia: To była jedna z najgłupszych wojen XX wieku.

"Telegraph" zauważa, że decyzja Wielkiej Brytanii o wysłaniu na Falklandy dwóch śmigłowców Chinook i przeznaczeniu 180 mln funtów na modernizację baz wojskowych na wyspach oraz ich rakietowego systemu obrony powietrznej, nastąpiła po doniesieniach, że Moskwa może planować przekazanie Argentyńczykom bombowców Su-24. Sam minister Fallon, który rozmawiał z brytyjską stacją BBC Radio 4, unikał odpowiedzi na pytanie, jak łączą się te dwa doniesienia. Stwierdził jedynie, że umowa między Moskwą i Buenos Aires nie została potwierdzona. I dodał ogólnie, że Londyn musi brać pod uwagę "możliwe przyszłe zagrożenia".

Krym jak Falklandy?

To nie wszystko. W niedzielę Aleksiej Puszkow, przewodnicząc komisji spraw zagranicznych Dumy, zamieścił na Twitterze dwa wpisy, które mogły co najmniej zirytować Brytyjczyków. "Informacja dla Londynu: Krym ma nieporównywalnie więcej powodów, by być częścią Rosji, niż Falklandy, by być częścią Wielkiej Brytanii" - głosił jeden z nich. W drugiej wiadomości rosyjski polityk stwierdził, że "Londyn powinien 'zrobić sobie przerwę i zjeść Twixa'", ponieważ "większość mieszkańców Krymu popiera ponowne zjednoczenie z Rosją".

Również rosyjski ambasador w Londynie Aleksander Jakowenko porównał Falklandy do anektowanego przez Rosję w ubiegłym roku Krymu. A dokładnie - jak opisuje "The Daily Telegraph" - referenda, które odbyły się na obu tych terenach. W 2013 r. mieszkańcy wysp wybierali, czy chcą pozostać brytyjskim terytorium zamorskim. "Tak" powiedziało wówczas 99,8 proc. uprawnionych do udziału w referendum. W przeciwieństwie jednak do głosowania na Falklandach, krymskie referendum nie jest uznawane przez państwa Zachodu, w tym Wielką Brytanię.

Długi spór

Falklandy leżą w odległości ok. 500 km od wybrzeży Argentyny. Do 1810 roku należały do Hiszpanii, później do Argentyny, a w 1883 roku zajęła je W. Brytania, z czym strona argentyńska nigdy się nie pogodziła.

W 1982 roku doszło do wojny - siły argentyńskie zajęły Falklandy, ale Brytyjczycy wyparli je stamtąd po 10 tygodniach. Podczas walk zginęło w sumie po obu stronach ok. 900 ludzi.

Źródła: "The Daily Telegraph", BBC Radio 4, PAP.

Oprac. Małgorzata Gorol

Zobacz również wideo: Rosja jest w permanentnym stanie wojny.

Leave a Reply