W zeszłym roku temat archipelagu - który dla Argentyńczyków jest Malwinami - pojawiał się wielokrotnie na salonach politycznych Beunos Aires. Spowodowało to zapowiedzi wzmocnienia militarnej obecności Wielkiej Brytanii na południowo-atlantyckich wyspach: http://www.kresy.pl/wydarzenia,wojskowosc?zobacz/brytyjczycy-planuja-wyslanie-zolnierzy-na-falklandy-zapowiada-sie-argentynska-inwazja Brytyjski minister obrony Michael Fallon zapowiedział modernizację baz wojskowych kosztem 180 milionów funtów.
W rogrywce pojawił się kolejny aktor. Jeszcze w niedzielę przewodniczący komitetu spraw zagranicznych Dumy Państwowej Aleksiej Puszkow pisał na Twitterze, że "Krym ma nieporównywalnie więcej powodów, by być częścią Rosji, niż Falklandy, by być częścią Wielkiej Brytanii". Na słownych zaczepkach jednak nie koniec. Okazuje się, że w tym samym czasie Rosjanie zapowiedzieli przekazanie Argentynie samolotów Su-24. Minister Fallon w wywiadzie dla radiowego BBC Channel 4 unikał odpowiedzi na pytanie, czy decyzja o wzmocnieniu obsady Falklandów ma związek z rosyjską deklaracją, którą bagatelizował twierdząc, że argentyńsko-rosyjska umowa "nie została potwierdzona".
Argentyna i Wielka Btytania stoczyły w 1982 r. roku wojną o archipelag położony mniej niż 500 km od wybrzeży tej pierwszej, ale od 1833 r. znajdują się nieprzerwanie we władaniu Londynu.
wp.pl/kresy.pl