Restrukturyzacja długu Argentyny ciągnie się jak latynoski serial


Argentyńska prezydent Cristina Fernandez de Kirchner odziedziczyła skomplikowaną sprawę restrukturyzacji długu po poprzednich rządach.


Hubert Kozieł

Kraj wciąż zmaga się z konsekwencjami swojego bankructwa z 2001 roku. Teraz musi zaciekle walczyć w sądach z chciwością tzw. sępich funduszy.

Nowojorski sąd uchylił drzwi do nowej rynkowej katastrofy. Pod koniec listopada orzekł, że Argentyna musi do 15 grudnia spłacić inwestorom 1,3 mld USD długu. Inwestorzy ci nie wzięli udziału w poprzednich dwóch aukcjach argentyńskich obligacji. Jeśli pieniądze nie zostaną im wypłacone, będzie oznaczało to techniczne bankructwo tego kraju. A jeżeli dojdzie do wypłaty, po pieniądze może się ustawić w kolejce inna grupa inwestorów, której argentyńskie władze są winne aż 11 mld USD. Rząd w Buenos Aires złożył apelację od tego wyroku deklarując, że może sprawę zanieść nawet do amerykańskiego Sądu Najwyższego. Prezydent Cristina Fernandez de Kirchner krótko i stanowczo oświadczyła, że jej rząd nie zapłaci ani dolara. Mleko się jednak już rozlało. Agencja Fitch obcięła Argentynie rating aż o pięć stopni, z poziomu B do CC. Rynek już więc ocenia ten kraj jako bankruta. Wygląda na to, że historia przez 11 lat zatoczyła pełny krąg.

Leave a Reply