Puchar Davisa: Polska – Argentyna. Mayer zagra przeciwko Polakom

Leonardo Mayer /AFP

Orsanic obserwował zawodników podczas zakończonego w niedzielę wielkoszlemowego Australian Open i uważa, że w Melbourne Argentyńczycy dobrze się spisali. Pochwalił m.in. Federico Delbonisa, który dotarł do trzeciej rundy oraz Marco Trungellitiego, który przeszedł kwalifikacje i zatrzymał się na drugiej fazie zmagań oraz Diego Schwartzmana i Guido Pellę.

- Schwartzman dobrze się spisywał i kontrolował przebieg meczu z Johnem Millmanem, ale skurcze nie pozwoliły mu na dalszą grę. Pella zaliczył wspaniały występ przeciwko Steve'owi Darcisowi i zwyciężył w pięciu partiach, a później przegrał po niesamowitej walce z Feliciano Lopezem w kolejnym pięciosetowym pojedynku. Poziom gry był bardzo dobry, lepszy jak w zeszłym roku, ale nadal nie jestem pewny na kogo postawić w Pucharze Davisa - zastrzegł kapitan ekipy z Ameryki Południowej.

Jak dodał, jest w stałym kontakcie z Juanem Monaco. 31-letni zawodnik, który przeszedł w drugiej połowie ubiegłego roku kontuzję nadgarstka, trenuje z pełnym obciążeniem i przygotowuje się do startów w turniejach. Pod znakiem zapytania nadal stoi powrót do gry Juana Martina del Potro, który w ostatnich dwóch latach najwięcej czasu spędził na rehabilitacji po kolejnych operacjach nadgarstków.

- Inni zawodnicy wiedzą, jakie mają plany, a w jego przypadku nie ma nic pewnego. Najpierw musi trenować bez bólu i dopiero gdy zacznie występy w turniejach, to zaczniemy rozmawiać o jego powrocie do reprezentacji - zaznaczył Orsanic.

Z respektem podchodzi on do marcowych rywali swojej ekipy, mimo że dla Polaków będzie to debiut w 16-zespołowej elicie. Zwrócił uwagę, że atutem gospodarzy będzie szybka nawierzchnia i fakt, że pojedynek odbędzie się w hali.

- Jerzy Janowicz jest największą gwiazdą tej drużyny. Ma też duże wsparcie w bardzo mocnym deblu: Marcin Matkowski-Łukasz Kubot. Może Polska nie ma doświadczenia w Grupie Światowej, ale na własnym terenie będzie niezwykle groźna - przestrzegł kapitan Argentyńczyków.

"Biało-czerwoni" awans do elity zawdzięczają pokonaniu - w składzie: Jerzy Janowicz, Michał Przysiężny, Łukasz Kubot i Marcin Matkowski - we wrześniowym barażu w Gdyni Słowacji 3:2. O tym, że rywalami Polaków w marcu będą Argentyńczycy, zdecydowało przeprowadzone pod koniec września losowanie. Reprezentacje te nigdy wcześniej się nie zmierzyły, stąd o wyborze gospodarza marcowej konfrontacji zdecydowało wówczas dodatkowe losowanie.

Drużyna z Ameryki Południowej w ubiegłym roku dotarła do półfinału rozgrywek. Argentyńczycy jeszcze nigdy nie zdobyli Pucharu Davisa, ale czterokrotnie dotarli do finału - w 1981, 2006, 2008 i 2011 roku. Tylko oni oraz reprezentacje Rumunii i Indii więcej niż raz wystąpiły w decydującym spotkaniu i wciąż nie mają w dorobku tego trofeum.

Leave a Reply