- Mówi się, że w pierwszej rundzie nie mieliśmy mocny rywali, a ja uważam, że Serbia i Argentyna to nie były słabe zespoły. Zwłaszcza bałkańska ekipa nadal wymieniana jest w gronie kandydatów do medalu. Prawdą jest, że każdy mecz w Łodzi będzie trudny. Spodziewam się ciężkiego boju. Każdy z każdym może tutaj wygrać, ale i przegrać - zaznaczył Winiarski.
Polacy przenieśli się w poniedziałek z Wrocławia do Łodzi, gdzie rozegrają przynajmniej cztery spotkania.
- Bardzo się cieszę, że będziemy grali tutaj. To region Polski, w którym czuję się jak w domu, ale zdajemy sobie sprawę w jaką fazę wkracza cały turniej. Jesteśmy jednak bardzo mocno zmotywowani - zaznaczył.
Również trener "Biało-czerwonych" Stephane Antiga cieszy się, że drużyna gościć będzie w Atlas Arenie.
- Mamy dobre wspomnienia z Łodzi. Wiemy dokładnie, że czekają nas bardzo trudne pojedynki, dlatego też potrzebujemy dopingu naszych fanów. Tego lata Atlas Arena okazała się już raz szczęśliwa dla nas, bo wygraliśmy z Włochami w Lidze Światowej i oby tak było także tym razem - wspomniał.
W polskiej ekipie formą imponuje zwłaszcza Winiarski. On sam pozostaje jednak skromny.
- Bardziej bym spojrzał na całą grę zespołu. Wzajemnie się uzupełniamy i nie zastanawiam się nad własną dyspozycją. Każdy ma jakąś rolę do odegrania. Dobrze się czuję i fizycznie, i mentalnie. Jeśli jednak miałbym słabszy dzień, a wygramy, to biorę to w ciemno - zaznaczył.
Kluczowy w drugiej fazie turnieju może być, zdaniem Antigi, fakt, że Polacy na parkiecie spędzili znacznie mniej czasu, aniżeli rywale.
- Może dzięki temu będziemy mieli energię i siłę. Oczywiście, z drugiej strony Amerykanie zdobyli doświadczenie w grze z silnymi przeciwnikami - ocenił.
Meczu z Polską nie może się już doczekać trener Amerykanów.
- Jesteśmy bardzo podekscytowani, że tutaj jesteśmy. Nie gramy może na razie najlepszej siatkówki, ale postaramy się w tym tygodniu poprawić. Bardzo dobrze, że zagramy najpierw z gospodarzami, to nas tylko zmobilizuje - dodał.
On sam jeszcze nie wie, czemu jego drużyna, która w tym sezonie zwyciężyła w Lidze Światowej, nie jest w wysokiej formie i na razie nie prezentuje się najlepiej.
- Bardzo dużo o tym myślimy i nie ma jednej odpowiedzi. Wiele czynników się na to złożyło. Tak naprawdę bardzo się cieszę, że graliśmy w tak trudnej grupie, bo to może się okazać bardzo dobre w perspektywie całego turnieju. Lubię wyzwania na początku turnieju - przyznał Speraw.
Trener USA wie za to, jakie są mocne strony Polaków.
- Jestem pod wrażeniem, jak bronią i serwują. My w tej sytuacji musimy być na pewno lepsi w przyjęciu. "Biało-czerwoni" imponują przede wszystkim różnymi zagrywkami. Na szczęście mamy w ekipie Paula Lotmana, który gra w PlusLidze i on nam pomaga w analizie - zaznaczył.
Wszyscy podkreślali także znakomitą organizację turnieju.
- Byłbym śmieszny, gdybym narzekał na warunki, zwłaszcza w tak dobrym hotelu. Całe mistrzostwa są zorganizowane perfekcyjnie, Miałem okazję już grać w innych tego typu imprezach i nikt nie może organizacyjnie dorównać Polsce - zapewnił Winiarski.
W samych Stanach Zjednoczonych mistrzostwa świata nie cieszą się wielkim zainteresowaniem.
- Nie było nawet żadnego komentarza, gdy wygraliśmy Ligę Światową. W USA to jest niszowy sport. Przeżywa to tylko garstka kibiców - powiedział Speraw.
Mecz Polska - USA odbędzie w Atlas Arenie w środę o 20.25. Kolejnymi rywalami zespołu Antigi będą Włosi (czwartek, 20.25), Irańczycy (sobota, 20.25) i Francuzi (niedziela, 20.25).