Barbara Bardadyn: Rozczarowała pana Argentyna?
Jose Luis Brown: Nie, nie chodzi o rozczarowanie, ale w futbolu jeśli nie strzela się gola, mając cztery okazje, płaci się bardzo wysoką cenę, płaci się stratą bramki. Jeśli mam ocenić drużynę, to Argentyna pracowała dobrze, dała z siebie wszystko, grała odpowiedzialnie, solidarnie, na boisku widziałem grupę zawodników, którzy nawzajem się wspomagali i wszyscy chcieli zwyciężyć. Tak więc pod tym względem nie mam nic do zarzucenia. Trzeba tylko wykorzystywać sytuacje. Mieliśmy cztery stuprocentowe okazje i wszystkie zmarnowaliśmy. Co stało się później? Niemcy strzelili nam gola i przegraliśmy finał mistrzostw świata. Za takie błędy przychodzi bardzo drogo zapłacić. A teraz nie wiadomo, czy Argentyna szybko dotrze do kolejnego finału mistrzostw świata. Może być ciężko.
Niemcy byli do ogrania?
Jose Luis Brown: To drużyna, która nigdy, przenigdy, niczego ci nie podaruje. Jest zawsze bardzo dobrze zorganizowana, zawsze daje sobie radę z jakimkolwiek przeciwnikiem, ma wspaniałych piłkarzy. Kiedy gra się przeciwko tego typu zespołom, trzeba powziąć wszelkie środki ostrożności. Argentyna tego nie zrobiła.