Australia – Argentyna 1-7 (1-3)
„Albicelestes” bez problemu pokonali „Futsalroos” w decydującym o drugim miejscu w grupie meczu. Jedyny dobry moment Australii to gol na 1-1 w 6. minucie meczu. Chwilę potem było już jednak 2-1 dla Argentyny, a później strzelali już tylko podopieczni Larranagi. Mecz toczył się pod dyktando Argentyny, co nie mogło dziwić i wynik zdecydowanie odzwierciedla przebieg spotkania. Argentyna zajęła drugie miejsce, ale straciła Matiasa Lucuixa, który doznał fatalnej kontuzji. W jednym ze starć przy linii bocznej źle stanął i złamał nogę nad prawą kostką. Sytuacja wydawała się zupełnie niegroźna, ale skończyło się bardzo źle. Australia zajęła 3. miejsce w grupie, ale jest bez najmniejszych szans na awans z powodu beznadziejnego bilansu bramkowego (5-17). Jedyną szansą dla „Kangurów” była tutaj jakakolwiek zdobycz punktowa (4 punkty wystarczyłyby do awansu). Argentyna w 1/8 zagra ze zwycięzcą grupy E, czyli prawdopodobnie z Serbią.
Meksyk – Włochy 2-5 (0-1)
Długo trzymali się dzisiaj Meksykanie w meczu, w którym mieli dostać niemiłosierne baty. Włosi pierwszego gola strzelili dopiero w 18. minucie za sprawą błędu w obronie „El Tri”. Tuż po przerwie niespodziewanie wyrównał Morgan Plata (zdobywca także drugiego gola dla Meksyku), ale potem Włosi się obudzili i trafiali jeszcze czterokrotnie (Ercolessi, Fortino x2 i Leggiero). Meksyk zagrał niezłe spotkanie, ale wynik to chyba raczej kwestia rozluźnienia Włochów, którym do wygrania grupy wystarczał nawet remis. Widać było, że gracze Italii wyszli na mecz na luzie i że raczej nie zależało im na rozgromieniu rywali. Włosi znaleźli się w lewej części drabinki i jeżeli zagrają w półfinale, trafią prawdopodobnie na Hiszpanię, ale po drodze będą musieli pokonać jeszcze kogoś z dwójki Paragwaj-Portugalia. W trakcie meczu miało miejsce ciekawe zdarzenie: do hali dostał się duży ptak, który wyraźnie miał parcie na szkło i przez chwilę stał się telewizyjną gwiazdą. Latał nad boiskiem, kilka razy na nim siadał i spotkanie było kilka razy przerywane. Osoba ze sztabu szkoleniowego Meksyku próbowała go złapać, ale nie było to takie łatwe, trzeba było więc poczekać, aż sława mu się po prostu znudzi.
Iran – Panama 4-3 (3-1)
Ten mecz zapowiadał się jako najciekawszy spośród wszystkich dzisiejszych i takim też się okazał. Obu drużynom zależało na wygranej, bo choć Iranowi do drugiego miejsca wystarczał remis, w futsalu gra na remis nie ma najmniejszego sensu (w piłce „trawiastej” jakiś tam sens ma, tutaj – nie) , co zapowiadało spore emocje. Iran szybko objął prowadzenie po golu Esmaeilpoura, Claudio Goodridge wyrównał 2 minuty później, ale do przerwy to Persowie prowadzili dwiema bramkami (gole Kazemiego i Taheriego). Po przerwie Panama ruszyła do zmasowanych ataków i udało jej się zepchnąć Irańczyków do głębokiej defensywy. Nie przynosiło to jednak większych skutków, aż z pomocą Panamczykom przyszła obrona Iranu. Po głupim faulu rzut karny wykorzystał potężnym uderzeniem w samo okienko Carlos Perez (w 34:12). Jednobramkowa porażka dawała Panamie awans z 3. miejsca (wyprzedzała wtedy już Tajlandię i Australię), dlatego też kubański trener Panamy Agustin Campuzano nie wycofał bramkarza. Na 3 minuty przed końcem bardzo pechowo dla Panamy odbiła się piłka po strzale Taheriego i trzeba było znowu gonić. Udało się to na 39 sekund przed końcem, a że ten wynik satysfakcjonował obie strony, już nic się przez resztę czasu nie wydarzyło. Iran i Panama są w drugiej rundzie, Iran zagra z drugą drużyną grupy F (prawdopodobnie Gwatemala), rywala dla Panamy jeszcze nie znamy.
Maroko – Hiszpania 1-5 (0-3)
Pewne zwycięstwo Hiszpanii zapewniło jej 1. miejsce w grupie i rywala z 3. miejsca w 2. rundzie. Do 2 goli Lozano po trafieniu dołożyli Borja, Fernandao i Alvaro. Hiszpania kończy grupę z 7 punktami i bilansem bramek 15-6. Marokańczycy jadą do domu nie zdobywając w Tajlandii nawet punktu, będąc jedną z najsłabszych drużyn turnieju. Dziś ponownie nie mieli nic do powiedzenia i zasłużenie przegrali z wicemistrzami świata.