Falklandy jak Krym


Argentyńscy żołnierze lądujący na Falklandach w 1982 roku

Wielka Brytania zamierza bronić dalekich wysp jak niepodległości. 
Tym razem przed rosyjskimi bombowcami.

Falklandy pozostaną brytyjskie – zapewnia całkiem serio premier David Cameron. Michael Fallon, minister obrony Wielkiej Brytanii, zapowiedział już, że na odległe o 12,6 tys. kilometrów od Londynu wyspy wysłane zostaną dwa helikoptery i najprawdopodobniej rakiety ziemia-powietrze. Umożliwi to „szybką i zdecydowaną odpowiedź" na wszelkie zagrożenia.

A są one związane z informacjami, że Argentyna zamierza otrzymać w formie leasingu od Rosji 12 bombowców Su-24. Raty leasingowe miałaby spłacać dostawami wołowiny oraz innych towarów, których import Rosja wstrzymała z państw UE w formie retorsji za sankcje gospodarcze nałożone po aneksji Krymu oraz zaangażowaniu Rosji w konflikt na wschodzie Ukrainy.

Malwiny zawsze nasze

Argentyna przegrała wprawdzie wojnę z Wielką Brytanią o Falklandy w 1982 roku, a w niedawnym referendum ludność wysp opowiedziała się jednoznacznie za Wielką Brytanią, lecz w Buenos Aires nigdy o Malwinach, jak nazywa się tam Falklandy, nie zapomniano. Kończąca jesienią tego roku swą drugą kadencję prezydencką Cristina Fernandez de Kirchner przez osiem lat swej prezydentury nieraz oficjalnie zgłaszała pretensje do wysp.

Leave a Reply