Zgodnie z umową, rosyjski kanał RT (znany wcześniej jako Russia Today) wkrótce rozpocznie nadawanie w języku hiszpańskim - informacje z Rosji będą dostępne w całej Argentynie.
Prezydent Kirchner wyjaśniła, że celem jest, by Argentyńczycy poznali "prawdziwą Rosję", a także, by Rosjanie zdobyli wiedzę na temat "prawdziwej Argentyny". Według niej, międzynarodowe i państwowe media fałszują obraz jej kraju i przedstawiają informacje w sposób nieprawdziwy.
Zacieśnianie współpracy
Buenos Aires buduje dobre relacje z Moskwą z kilku różnych powodów. Przede wszystkim chodzi o to, by Rosja pomogła w rozwoju i modernizacji argentyńskiego sektora energetycznego. Niewykluczona jest także współpraca z rosyjskim gigantem Gazprom w rozwoju produkcji ropy i gazu z łupków w Argentynie.
Ociepleniu uległy także stosunki dyplomatyczne. Argentyna poparła stanowisko Rosji w sprawie sytuacji na Ukrainie, natomiast Władimir Putin zaoferował polityczne wsparcie w międzynarodowym sporze z tak zwanymi funduszami spekulacyjnymi dotyczącym wartości niespłaconych obligacji rządowych.
Niepokojąca wizja
Umowa o współpracy pomiędzy telewizjami Rosji i Argentyny ma pewien niepokojący wymiar. Chodzi o wspólną wizję dotyczącą tego, jaką rolę powinny odgrywać mass media w życiu politycznym i publicznym. "Zapewniamy komunikację i informację bez zbędnych pośredników" - tłumaczyła Argentyńczykom Cristina Fernandez de Kirchner. I dodawała, że dzięki temu porozumieniu możliwa jest "wymiana wartości".
Podejście to zostało potwierdzone i powtórzone przez Władimira Putina, który mówił w swoim wystąpieniu, że rozszerzające się środowisko mediów elektronicznych jest "potężną bronią, która umożliwia manipulowanie opinią publiczną".
"Hiszpańska wersja RT ma być receptą na toksyczne oddziaływanie zagranicznych mediów, które przekazują informacje kierując się własnymi interesami" - przekonywała Kirchner.
Umowę dotyczącą uruchomienia hiszpańskojęzycznego RT zawarło wenezuelsko-argentyńskie przedsiębiorstwo, właściciel kanału Telesur. Mniejszościowe udziały mają w nim także: Kuba, Nikaragua, Boliwia, Ekwador i Urugwaj.
Populizm i propaganda
Tak samo jak Telesur, tak teraz RT jest przedstawiany nie tylko jako "dobra opcja w świecie pluralistycznych mediów", ale także jako kanał reprezentujących prawdziwą kulturę narodową każdego kraju, w którym jest nadawany.
Wszędzie, od Ekwadoru do Wenezueli, media państwowe, a także prywatne media należące do polityków i ich kolegów, odgrywały ważną rolę w uprawianiu partyjnej propagandy i latynoamerykańskiego populizmu.
Niedawna reelekcja prezydenta Evo Moralesa w Boliwii pokazuje, że populistyczni przywódcy nadal cieszą się dużym poparciem.
Ale w Boliwii, a także w pozostałych krajach Ameryki Łacińskiej, ci liderzy są wspierani przez potężne media państwowe. Krytyczne, niezależne media są natomiast marginalizowane.
W Argentynie, Wenezueli i Ekwadorze funkcjonuje typowa strategia, polegająca na stosowaniu przepisów antymonopolowych do wymuszenia na komercyjnych grupach medialnych odsprzedawania aktywów, które są następnie kupowane przez inwestorów prorządowych.
Na przykład, zaledwie kilka dni przed tym jak Argentyna poinformowała o planie uruchomienia RT, agencja rządowa zdecydowała, że będzie surowo egzekwować nową ustawę medialną. W konsekwencji rozbita ma zostać audiowizualna grupa medialna Clarin (Wydaje między innymi gazety. W jednej z nich publikuje mój redakcyjny kolega).
"Zamach na niezależną prasę"
W Wenezueli wpływowa opozycyjna gazeta Tal Cual, redagowana przez weterana, lewicowego polityka Teodoro Petkoff, ogłosiła, że kończy działalność. Ta sprawa została opisana przez Inter-American Press Association jako "zamach na krytyczną lub niezależną prasę w Wenezueli". W tym kraju prawie wszystkie kanały telewizyjne i stacje radiowe znalazły się pod kontrolą rządu.
W Ekwadorze gazeta Hoy została zmuszona do częściowego zamknięcia, po tym jak rząd zdecydował się zbojkotować wykupywanie w niej reklam. Jej redaktor naczelny ostro zaatakował nową ustawę medialną i powiedział, że służy ona do "kryminalizacji pracy dziennikarskiej".
Populistyczna retoryka wobec krytycznych gazet i dziennikarzy opiera się na tym, że muszą one być karane w ramach "walki z interesami ekonomicznymi właścicieli prywatnych", które stoją w sprzeczności z dobrem wspólnym.
Korzenie tego populizmu sięgają rozpowszechnianiu skarg na temat niepowodzenia "konsensusu waszyngtońskiego".
Okazało się, że populizm, w połączeniu z charyzmatycznymi przywódcami, odnosi duże sukcesy wyborcze. Ale jest duża różnica między wygranymi wyborami i prawdziwą demokratyczną kulturą a populistycznymi przywódcami Ameryki Łacińskiej, którzy mają nieograniczoną władzę.
Surowa polityka
Coraz bardziej surowa polityka medialna nie jest jedynym elementem, który przyczynia się do sukcesu populizmu, ale na pewno odgrywa ona ważną rolę. W Argentynie, Wenezueli i Ekwadorze występują istotne różnice w stylu i charakterze ingerencji państwa w wolność prasy, ale we wszystkich tych populistycznych krajach niezależni dziennikarze są prześladowani. I w każdym z tych krajów doszło do konsolidacji i w efekcie powstało narzędzie propagandy.
Trzeba dodać, że antypopulistyczna opozycja stosowała podobne taktyki autorytarne w przeszłości. I nadal może tak robić. Ale populiści uczynili z mediów państwowych i przekazu partyjnego podstawową zasadę swoich rządów w tych demokratycznych społeczeństwach.
Rozkład niezależnego dziennikarstwa
W pierwszym dziesięcioleciu latynoamerykańskiego populizmu podkreślano znaczenie państwa jako obrońcy wykluczonych grup społecznych i promotora ich interesów. Udało się osiągnąć cel - nierówności społeczne się zmniejszyły. Ale wraz z wejściem w drugie dziesięciolecie, wydaje się, że populizm angażuje się w kampanię mającą na celu rozkład niezależnego dziennikarstwa.
Czy Ameryka Łacińska naprawdę chce naśladować podejście Władimira Putina do wolności mediów?
Fabián Bosoer / The New York Times
Tłum. AK, śródtytuły pochodzą od Interii