Argentyńczycy są już w ćwierćfinale mundialu, gdzie zmierzą się z Belgami. Wcześniej po wielkich męczarniach Leo Messi i spółka wysłali do domu Szwajcarię.
- Gra kadry pozostawia jeszcze trochę do życzenia. Obserwujemy podczas mundialu mocną drużynę, która jednak nie wykorzystuje do końca swego potencjału - zaczął Maradona. - Z przodu jest przeciętnie, taki Higuain grał już w czterech meczach, a nie znalazł jeszcze drogi do siatki - dodał.
- Słaba forma Aguero, a także Lavezziego odbija się teraz czkawką. Dobrze, że w gazie jest Di Maria, na niego zawsze można liczyć. Belgowie będą we dwóch lub nawet trzech kryli cały czas Messiego. Pozostali będą więc musieli zacząć strzelać gole - wyjaśnił Maradona.
- Ćwierćfinał pomiędzy Argentyną i Belgią przywołuje u mnie wspomnienia. Przeciwko nim zadebiutowałem podczas mistrzostw w 1982 roku. Broniliśmy tytułu, ale Belgia pokonała nas 1:0. Zrewanżowałem się dopiero w 1986 roku, strzelając dwa gole w wygranym 2:0 spotkaniu - przypomniał słynny Argentyńczyk, który przed laty stanowił o sile ataku reprezentacji Albicelestes.