Scenariusz thrillera, według którego w ciągu 12 lat ma nastąpić ponowne, całkowite załamanie argentyńskiej gospodarki - jednej z najszybciej rozwijających się w ciągu ostatnich 10 lat na
kontynencie - jest już gotowy. Według niego, najpierw tak zwanym sępim funduszom udaje się zmusić Argentynę na drodze wyroku sądowego do spłaty 100 proc. zadłużenia wraz z odsetkami,
wykupionego za bezcen od tych wierzycieli, którzy nie zgodzili się po wielkim kryzysie lat 2000-2002 na restrukturyzację argentyńskiego długu.
ZOBACZ TAKŻE
G. Verheugen: UE najsłabszym ogniwem światowej ekonomii
Jeśli tym tzw. sępim funduszom to się uda, to - według tego scenariusza - natychmiastowej spłaty reszty umorzonych odsetek w wysokości 11 miliardów dol. mogliby zażądać pozostali
wierzyciele. To groziłoby ponownym bankructwem państwa argentyńskiego.
Najnowsze problemy Argentyny zaczęły się od ataku dwóch "sępich funduszy": NML Capital Limited i Elliot Management Corporation. Po latach uzyskały wyrok nowojorskiego sądu federalnego na
Manhattanie nakazujący do 15 grudnia br. wypłacenie im w sumie 1,3 miliarda dolarów długu z odsetkami.
"Sępie fundusze" to fundusze inwestycyjne wysokiego ryzyka, które inwestują w długi państw zagrożonych bankructwem. Chodzi o długi, które nie zostały zrestrukturyzowane, ponieważ nie
zgodzili się na to wierzyciele. "Sępy" skupują te obligacje za ułamek wartości nominalnej i starają się na drodze prawnej odzyskać 100 proc. długu.
Po wyroku sądu na Manhattanie rząd w Buenos Aires niezwłocznie odmówił spłaty powołując się na prawo krajowe, które zabrania mu stosowania wobec części wierzycieli lepszych warunków niż
wobec pozostałych, którzy zgodzili się na restrukturyzację. Po tygodniu sąd wyższej instancji unieważnił wyrok: odsuwa na razie spłatę do 27 lutego.
Agencja Fitch obniża rating Argentyny, choć nie czynią tego inne firmy ratingowe: jest teraz tylko o jeden poziom wyższy od poziomu niewypłacalności.
Czy rzeczywiście grozi nam nawrót katastrofy z początku stulecia? - zastanawiają się Argentyńczycy. PKB skurczyło się wtedy o 20 proc., bezrobocie sięgnęło 25 proc., peso straciło 70
proc. na wartości, powszechne były eksmisje z powodu niespłaconych hipotek, banki zmuszone były zablokować konta klientów, ograniczono wypłaty pensji do 250 pesos (wtedy było to ok. 250 dol.,
obecnie po dewaluacji - ok. 60 dol.).
Open all references in tabs: [1 - 4]