Czwarta porażka Polaków w Lidze Światowej. Finał…

- Mój zespół nie jest tak dobry, jak w zeszłym sezonie. Zdawałem sobie z tego sprawę. Zawodnicy nie są w dobrej formie zarówno fizycznej, jak i mentalnej. Czeka nas dużo pracy - w taki sposób usprawiedliwiał się szkoleniowiec polskich siatkarzy, Andrea Anastasi.

Z kolei Michał Winiarski najbardziej żałował pierwszego starcia z Francuzami.
- Szkoda tego spotkania, bo to nie trójkolorowi je wygrali, tylko my przegraliśmy. W drugim też mieliśmy swoje szanse, ale nie ma co już tego rozpamiętywać. Trzeba się wziąć w garść i walczyć w kolejnych pojedynkach o awans do turnieju finałowego LŚ - przekonywał przyjmujący reprezentacji.

Piątkowa porażka w Rouen miała wywołać w naszych zawodnikach sportową złość.

Tymczasem w niedzielę w Tuluzie Polacy znów grali ,,falami". W pierwszym secie przespali końcówkę. W drugim się przebudzili, zwłaszcza Bartosz Kurek i Zbigniew Bartman, który skończył dwa ważne ataki w końcówce, ale w trzeciej partii znów dały o sobie znać stare grzechy. W czwartej odsłonie spotkania znów złapaliśmy właściwy rytm i spokojnie wypunktowaliśmy przeciwnika. Ponownie więc o wszystkim decydował tie-break. Był on niezwykle wyrównany, bo ani razu przewaga miejscowych nie była większa niż dwa punkty. Przełomowym momentem okazał się as Rafaela Redwitza (13:11). Wprawdzie Polacy jeszcze wyrównali, ale w ostatnich dwóch akcjach nie potrafili zablokować rywali i skończyć ataku.

- We Francji nasza gra miała się zazębić. Nie można odmówić chłopakom ambicji. W sensie poszczególnych elementów gry jednak "nie odpaliliśmy" - przyznał były selekcjoner, Ireneusz Mazur. Według niego jako cały zespół nie robimy wielkich postępów. - Na szczęście poszczególni gracze uzyskują wyższą formę. Mam na myśli przede wszystkim Bartmana i środkowych. Szkoda, że wciąż nie może się odnaleźć Kurek - dodał Mazur.

- Rywale wykorzystali swoje atuty, czyli dobry odbiór zagrywki i skoczność w ataku. My nie potrafiliśmy im się przeciwstawić swobodą gry. Widać było, że chęć zwycięstwa sparaliżowała naszych siatkarzy w końcówkach. Zagrywka była już lepsza, ale wciąż szwankował mechanizm rozprowadzania ataku, zwłaszcza w kontrach - zauważył z kolei Ryszard Bosek.
Natomiast dość niespodziewanie reprezentacja Iranu pokonała 3:2 Serbów. To historyczny wyczyn dla podopiecznych Julio Velasco, którzy debiutują w LŚ.

Liga Światowa siatkarzy

(grupa A)Francja - Polska 3:2(25:21, 23:25, 25:20, 21:25, 15:13)Francja: Toniutti, Moreau, Hardy-Dessources, Le Roux, Lyneel, N’Gapeth, Grebennikov (libero) oraz Redwitz.Polska: Żygadło, Bartman, Nowakowski, Możdżonek, Winiarski, Kurek, Ignaczak (libero) oraz Kubiak,Wrona, Jarosz.Inne wyniki: Bułgaria - Argentyna 3:0 i 3:11. Brazylia 4 11 12:32. Bułgaria 4 11 12:33. USA 4 8 10:64. Francja 6 6 10:165. Argentyna 6 3 5:166. Polska 43 7:12Następne mecze: Polska - Argentyna (piątek, godz. 20.15 w Bydgoszczy i niedziela, godz. 20.15 w Trójmieście)

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? r.patroniak@glos.com

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES WYDAWCA@GLOS.COM!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Open all references in tabs: [1 - 6]

Leave a Reply