Copa America: Paragwaj wyrzucił Brazylię z turnieju po rzutach …

W ostatnim ćwierćfinale Copa America 2015 Canarinhos podejmowali Guarani. Zwycięzca miał uzupełnić stawkę półfinalistów, gdzie są już Chile, Peru i Argentyna. I to właśnie Albicelestes będą rywalem zwycięzcy tego starcia.

Brazylia zajęła w grupie A pierwsze miejsce, pokonując Wenezuelę i Peru oraz przegrywając z Kolumbią. Z kolei Paragwaj uplasował się na drugiej pozycji w grupie B po remisach z Argentyną i Urugwajem oraz zwycięstwie nad Jamajką. Canarinhos musieli radzić sobie bez swojej największej gwiazdy - Neymara. Napastnik FC Barcelona został zawieszony na cztery mecze po bijatyce w meczu z Kolumbią i opuścił kadrę.

Pierwszy groźny strzał już w drugiej minucie oddał Philippe Coutinho. Piłkarz Liverpool FC "huknął" z dystansu i bramkarz Justo Villar z trudem sparował piłkę na rzut rożny. Paragwajczycy zaczęli spotkanie nieśmiało, ale z każdą minutą grali coraz bardziej otwarty futbol, nie zapominając przy tym o szczelnej defensywie. Schemat ten jednak zawiódł po kwadransie gry. Elias kapitalnie otworzył akcję Canarinhos podaniem na skrzydło do Daniego Alvesa, a ten dośrodkował w pole karne, gdzie Robinho zupełnie zmylił obrońców i dostawiając nogę, pokonał paragwajskiego golkipera.

W dalszej części pierwszej połowy nie działo się wiele pod bramkami. Jedni i drudzy starali się coś zdziałać, cierpliwie rozgrywając piłkę, nie brakowało też twardej walki. W ostatnich 15 minutach Guarani trochę podkręcili tempo, ale nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe. Jedyny celny, ale też całkowicie niegroźny strzał w doliczonym czasie pierwszej części gry oddał Nelson Valdez. Z kolei prowadzący Brazylijczycy tego tempa spotkania nie forsowali i w pewnym momencie dali się zepchnąć do obrony. Do szatni zeszli jednak przy prowadzeniu 1:0.

Po przerwie to Paragwaj był stroną przeważającą. Canarinhos grali tak, jakby skromne prowadzenie zupełnie ich urządząło. Podobnie jak końcem pierwszej połowy, tak i na początku drugiej Guarani atakowali, ale nie były to efektywne akcje. Najblliżej sukcesu Paragwajczycy byli w 62. minucie, gdy Paulo da Silva strzelił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, lecz Jefferson czujnie interweniował na linii bramkowej.

Ambicja piłkarzy reprezentacji Paragwaju została wynagrodzona przez los. W 70. minucie Thiago Silva w głupi sposób dotknął piłkę ręką w powietrzu we własnym polu karnym i sędzia bez wahania wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Derlis Gonzalez i doprowadził do remisu.

Końcówka drugiej połowy była niesamowicie zacięta, jedni i drudzy rzucili wszystkie siły na szalę, ale wciąż lepiej wyglądali podopieczni trenera Ramona Diaza. To oni napierali do ostatniego gwizdka, ale nie udało im się po raz drugi umieścić piłki w siatce. A jeśli po 90 minutach był remis 1:1, to zasady Copa America są jasne - czas na rzuty karne.

W serii "jedenastek" zaczęło się na remis, ale w drugiej kolejce spudłował Everton Ribeiro. Paragwajczycy strzelali bezbłędnie, a kolejne "pudło" u Canarinhos dołożył Douglas Costa. Roque Santa Cruz mógł zakończyć mecz, ale też nie zdołał pokonać bramkarza. Philippe Coutinho trafił, lecz ostatnie słowo należało do Derlisa Gonzaleza, który dał swojej drużynie upragniony awans do kolejnej fazy i wyrzucił za burtę wielką Brazylię.

W półfinale Paragwaj zmierzy się z Argentyną.

Brazylia - Paragwaj 1:1 (1:0)

Rzuty karne: 3 - 4

Bramki: Robinho (15) - Derlis Gonzalez (72-karny)

Leave a Reply