37-letni Claudio Pizarro i 31-letni Paolo Guerrero kontra 31-letni Lucas Barrios i 32-letni Nelson Valdez. Wystąpiłby jeszcze 33-letni Roque Santa Cruz, ale w meczu z Argentyną doznał kontuzji. Wszyscy oni mają wielkie kluby w CV (Bayern, Dortmund, Chelsea, Manchester City), ale na Copa America 2019 w Brazylii będą za starzy, a na mundial 2018 ani Peru ani Paragwaj prawdopodobnie nie pojadą. To ostatni mecz tych piłkarzy na ich ostatnim wielkim turnieju.
Mundialowe kwalifikacje, które ruszą w październiku, będą bezwzględne: 10 drużyn, system każdy z każdym. Jedni i drudzy uczestnicy meczu o brąz są świadomi, że zdobycie medalu na Copa America będzie dla nich o niebo łatwiejsze, niż wywalczenie w strefie CONMEBOL przepustki na mundial. Peru cztery lata temu zdobyło brąz Copa America, lecz w eliminacjach mistrzostw świata nic nie zdziałało. Paragwaj był wicemistrzem Copa America 2011, mimo że w turnieju nie wygrał żadnego meczu (!), ale w drodze do mundialu w Brazylii wygrywać z rywalami rzutami karnymi już się nie dało. Guarani zajęli ostatnie miejsce. Stawka meczu, który odbędzie się dziś w nocy, dla obu zespołów jest duża. Można powiedzieć: jak nie teraz, to już nigdy.
– Paragwaj gra bez Santa Cruza i Derlisa Gonzaleza. Obaj są kontuzjowani, ale nie wierzę, by nasi rywale po porażce z Argentyną odpuścili mecz o trzecie miejsce. Są niebezpieczni – utrzymuje argentyński trener Peruwiańczyków Ricardo Gareca. I chyba ma rację, że dadzą z siebie wszystko. Selekcjoner Paragwajczyków Ramon Diaz jest znany z technik motywacyjnych. Po każdym kolejnym etapie turnieju losował wśród swoich piłkarzy samochód – pickupa. Pierwszy po wyjściu z grupy. Drugi po pokonaniu Brazylii rzutami karnymi w ćwierćfinale. Trzeci miał być za wyeliminowanie Argentyny. Skończyło się laniem 1:6, ale za brąz pewnie też coś przewiduje.