Sebastien Loeb przybył w miniony weekend do Alzacji, gdzie wziął udział w kilku uroczystościach. Najprzyjemnieszą z nich było najmniej formalne spotkanie z członkami fan klubu Seba. Lokalne media przy okazji wyciągały od kierowcy kolejne wieści na temat jego przyszłości.
- Właściwie to na razie nic się nie zmieniło w moim grafiku - opowiada o żywocie rajdowego emeryta Seb. - Nadal odbywam te same testy, w zeszłym tygodniu byłem w Walii i Portugalii. Citroen mnie o to poprosił, znam samochód. To faza przekazywania pracy na ramiona Daniego Sordo, który nie zna auta.
Loeb nie kryje, że konsultowano z nim wybór nowego kierowcy - Ostberg wykonał w tym roku duże postępy. Nie wiem, który z nich jest lepszy na szutrze, ale Sordo na pewno lepiej wypada na asfalcie. Zawsze odnosił sukcesy na tej nawierzchni. Aby zmierzyć się z Ogierem i Latvalą na asfaltach, należało wybrać Sordo.
Francuz nieco więcej powiedział też o planach na sezon 2013 - Startuję w Monte Carlo, w Szwecji, bo Dani nie wypada najlepiej na śniegu, jeśli Citroen poprosi, pojadę Argentynę - rzekł. - Na pewno wystartuję jeszcze w Alzacji.
Wyścigi wychodzą jednak na pierwszy plan - Zaliczę cały sezon, choć jeszcze nie wiem w jakiej serii, autem w barwach Sebastien Loeb Racing. Idealnie byłoby pojechać dwa lub trzy wyścigi Citroenem w WTCC pod koniec sezonu 2013, jeśli przepisy na to pozwolą.
- Inżynierowie już pracują nad wyścigówką, nie muszą startować od zera, bo zaczną z silnkiem, skrzynią i hamulcami od DS3 WRC. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, już w przyszłym roku przejedziemy pierwsze okrążenia.
Fot. Citroen