Strajki i spory pracownicze są w Argentynie powszechne. Jednak to pierwszy w historii kraju przypadek, gdy na ulice ze swymi żądaniami wyszły służby mundurowe.
Protesty rozpoczęły się we wtorek, gdy część kadry oficerskiej sprzeciwiła się obcięciu wynagrodzeń do 70 proc. dotychczasowej wartości. Ich strajk szybko przerodził się w ogólne żądanie podwyżek.
Straż wybrzeża i żandarmeria zapewniły, że protest w żaden sposób nie wpłynie na podstawowe czynności obu służb, wykonywane przede wszystkim na przejściach granicznych.
Według niezależnych ekonomistów inflacja w Argentynie obecnie wzrasta w tempie przekraczającym 20 proc. rocznie. Trudną sytuację gospodarki kraju pogłębia wywołany kryzysem finansowym w Europie nagły spadek eksportu argentyńskich produktów rolnych, a także spowodowane suszą niskie zbiory soi.
To wszystko przekłada się na gwałtowny spadek popularności prezydent Kristiny Fernandez de Kirchner, która jeszcze rok temu cieszyła się 64-proc. poparciem. Dziś według sondaży ma zaledwie ok. 24 proc. zwolenników.
(MG)