Minister modernizacji w argentyńskim rządzie stwierdził, że zwolnienia były uzasadnione. Zwolniono 6200 urzędników. Byli to np. tzw. ñoquis, Są to osoby, które stawiają się do pracy tylko po to, żeby pobrać pensję. Zwolniono również urzędników, którzy w kilka osób pracowali na stanowisku na którym bez problemów poradziłaby sobie jedna osoba (W Ministerstwie Planowania 10 osób obsługiwało jedną fotokopiarkę) Zrewidowano też blisko 24 tys. kontraktów.
Protesty przeciwko zwolnieniom zapowiedziały Hugo Godoy, sekretarz generalny Związku Pracowników Administracji Publicznej. 24 lutego bieżącego roku ma się odbyć strajk generalny.
W argentyńskiej administracji pracuje 450 tys. urzędników państwowych.
Iberoameryka / Kresy.pl