Kardynał Bergoglio krytykował politykę społeczną władz w Buenos Aires. Jedna trzecia obywateli żyje poniżej progu ubóstwa
– To niemoralne, nielegalne i niesprawiedliwe pozwalać, by w naszym kraju rosły nierówności społeczne – mówił w 2009 r. kard. Jorge Bergoglio, obecny papież Franciszek. Jego słowa zostały uznane za ostrą krytykę polityki gospodarczej administracji małżeństwa Kirchnerów (Nestora Kirchnera, prezydenta w latach 2003–2007, oraz jego żony Cristiny Fernandez de Kirchner, prezydent od 2007 r.). Choć sytuacja gospodarcza Argentyny od tej pory się nieco poprawiła, wypowiedź kardynała pozostaje aktualna.
Argentyńczycy mówią o sobie, że najlepiej na świecie przystosowali się do kryzysu, gdyż uderzał on w nich średnio co 10 lat. Jeszcze w latach 40. i 50. Argentyna była państwem bogatym, dynamicznie się rozwijającym i przyciągającym rzesze imigrantów. Silne rolnictwo i neutralna polityka aż do wiosny 1945 r. pozwoliły jej mocno wzbogacić się na europejskim konflikcie. Do tego doszły ogromne pieniądze, wywiezione z Europy przez Niemców i zainwestowane w Argentynie. Pozwoliło to rządzącemu wtedy małżeństwu Evity i Juana Peronów na przeprowadzenie reform społecznych. Jednak w następnych dekadach polityka nieudolnych ekip wojskowych i cywilnych doprowadziła do roztrwonienia tego dorobku.
30 proc. na tyle ocenia się liczbę Argentyńczyków żyjących poniżej progu ubóstwa
W latach 90. za rządów prezydenta Carlosa Menema Argentyna przeszła neoliberalne reformy: m.in. masową prywatyzację. Kraj był wówczas często przedstawiany jako przykład udanej gospodarczej transformacji, ale były to oceny mocno na wyrost. Już w 1998 r. Argentyna wpadła w głęboką recesję spowodowaną m.in. spadkiem cen surowców rolnych, wzrostem kursu dolara (z którym było powiązane argentyńskie peso) i odpływem kapitałów z kraju po wybuchu rosyjskiego kryzysu finansowego.
W 2000 r. kraj musiał prosić o wsparcie Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Mimo to w grudniu 2001 r. doszło do paniki na rynku bankowym, MFW zerwał współpracę z Buenos Aires, zamrożono część depozytów, a kraj wkrótce ogłosił niewypłacalność obligacji wartych 81 mld dol. W ciągu dwóch lat PKB spadł o blisko 15 proc., peso (którego powiązanie z dolarem zniesiono) straciło trzy czwarte wartości, bezrobocie przekroczyło 25 proc., a odsetek ludzi żyjących poniżej progu ubóstwa wzrósł z około 30 proc. do ponad 60 proc.
25 proc. wynosi dziś realna inflacja, choć rząd w statystykach wykazuje, że jest znacznie mniejsza
Mozolna odbudowa gospodarki rozpoczęła się za rządów Nestora Kirchnera. Z większością wierzycieli dogadano się, tworząc tzw. giełdę długu (część inwestorów nadal jednak ciąga kraj po sądach, domagając się spłaty wszystkich argentyńskich obligacji). Spadek wartości peso pozwolił Argentynie odzyskać konkurencyjność i skorzystać w późniejszych latach z eksportowego boomu. Dodatkowo rząd pobudzał gospodarkę, zwiększając wydatki publiczne.
Przez następne lata gospodarka szybko się rozwijała (z przerwą na recesję w 2009 r.), osiągając tempo wzrostu PKB przekraczające nawet 9 proc., ale po 2007 r., czyli objęciu władzy przez prezydent Cristinę Kirchner, stało się jasne, że model ten powoli się wyczerpuje. Gospodarka zaczęła zwalniać, a inflacja ruszyła w górę. Rząd próbował i próbuje administracyjnie ograniczać ceny artykułów spożywczych, chcąc też ukryć prawdziwą skalę inflacji, manipuluje statystykami. Inflacja wynosi obecnie blisko 25 proc., ale komunikaty państwowego urzędu statystycznego INDEC mówią, że jest ona o połowę mniejsza. Związki zawodowe, negocjując podwyżki, posiłkują się tylko niezależnymi szacunkami inflacji.
Odsetek osób żyjących poniżej progu ubóstwa wynosił w 2010 r. około 30 proc. (ostatnie dane pochodzą z 2010 r.), ale teraz może być jeszcze większy. INDEC uznaje bowiem, że próg ubóstwa to 1,3 dol. dochodu dziennie na osobę, co wystarcza w Argentynie ledwie na zakup ciastka do kawy. Ponadto rząd odstrasza zagranicznych inwestorów. W 2008 r. znacjonalizował fundusze emerytalne, w zeszłym roku upaństwowił firmę energetyczną YPF należącą wcześniej do hiszpańskiego koncernu Repsol.