Zarówno
Argentyńczycy, jak i Kolumbijczycy, przed startem turnieju w Chile
wymieniani byli w ścisłym gronie faworytów do tytułu
mistrzowskiego. Los sprawił jednak, że jeden z
południowoamerykańskich potentatów pożegna się z rozgrywkami już
na etapie 1/4 finału.
Za
minimalnych faworytów nadchodzącego starcia uchodzą Argentyńczycy.
Drużyna prowadzona przez trenera Gerardo Martino do tej pory nie
przegrała meczu podczas turnieju w Chile. Albicelestes wygrali grupę
B, zdobywając siedem punktów w trzech spotkaniach. W swoim premierowym
meczu zremisowali 2:2 z Paragwajem, później zaś pokonali po 1:0
Urugwaj oraz Jamajkę. Łupem bramkowym podzielili się Sergio Aguero
(dwa gole), Lionel Messi i Gonzalo Higuain (po jednym trafieniu).
Biliński rozwiązał kontrakt z Dinamem - KLIKNIJ!
Znacznie
bardziej wyboistą drogę do ćwierćfinału mieli natomiast
Kolumbijczycy. Los Cafeteros dostali się do fazy pucharowej jako
drugi (obok Urugwaju) zespół z najlepszym bilansem spośród tych,
które w swoich grupach zajęły trzecie miejsca. Podopieczni Jose
Pekermana uzbierali cztery punkty i w tabeli grupy C ustąpili
Brazylii oraz Peru. Kolumbia rozpoczęła turniej fatalnie – od
porażki 0:1 z Wenezuelą. Później gol Jeisona Murillo dał im
zwycięstwo nad Brazylijczykami, a awans do ćwierćfinału udało
się wywalczyć dzięki bezbramkowemu remisowi z Peru.
O
miejsce w strefie medalowej Copa America zmierzy się więc
reprezentacja dysponująca prawdopodobnie najlepszą linią ataku na
świecie (w składzie Argentyny poza Messim, Aguero i Higuainem są przecież także Carlos Tevez, Ezequiel Lavezzi oraz Angel Di Maria) z kadrą, która w trzech
dotychczasowych meczach strzeliła zaledwie jednego gola, na dodatek zdobytego przez środkowego obrońcę… Kto okaże się lepszy w bezpośredniej konfrontacji w mieście Vina del Mar? Początek
starcia Argentyny z Kolumbią w sobotę o 1:30 czasu polskiego.
Konrad
Witkowski
foto: Grzegorz Wajda