Jorge Capitanich, szef gabinetu ministrów Argentyny powiedział, że nie ma specjalnych ograniczeń importu tamponów, które nazwał „produktami wrażliwymi”, a winą za ich brak w sklepach obarczył importerów i ich politykę handlową.
Miguel Ponce, prezes Izby Importerów, zrzuca jednak winę na regulacje rządowe.
Jego zdaniem, władze bardzo wolno wydają pozwolenia importowe na niektóre produkty. Ponadto, niektóre firmy mają problem z dostępem do walut zagranicznych.
Ograniczenie importu w połączeniu z wysoką inflacją doprowadziły w ostatnich latach do okresowego niedoboru pewnych produktów farmaceutycznych, takich jak lateksowe rękawiczki czy igły.
W ostatnich dwóch tygodniach w sklepach zaczęło brakować tamponów, które Argentyna w większości importuje z Brazylii. Zdaniem Ponce normalizacja sytuacji może zająć kilka tygodni, co po części jest wynikiem paniki wśród klientów.
- Ludzie słyszą informację i w panice biegną do sklepów robić zapasy – powiedział.